czwartek, 28 listopada 2013

Rozdział 8

(Kate)
Otwierałam powoli oczy. Widziałam wszystko rozmazane. Jacyś ludzie się nademną pochylali. Nie widziałam dokładnie twarzy. Wtedy przyszedł jakiś facet w białym  fartuchu i zaczął mnie badać. Zaczełam dobrze widzieć. To był doktor. Zapytał się mnie, czy wiem, co się stało, jednak ja nie mogłam wypowiedzieć ani słowa. Wtedy wolno powiedział:
- Miała pani wypadek i jest pani w szpitalu. Osoby które były przedtem nad panią, to była pani siostra, pani chłopak i ich przyjaciele. Jeszcze nie wiemy, kiedy dokładnie wyjdzie stąd pani, ale narazie nie prędko pani wyjdzie.
Aha. Czyli jestem w szpitalu. Chyba zaczynam sobie coś powoli przypominać. Jechałam z Shanem na motorze, na koncert... Chciałam zapytać doktora, co mi jest, ale ten mnie uprzedził:
- Ma pani wstrząs mózgu, i musi pani leżeć jeszcze conajmniej 4 dni. Miała pani jeszcze pękniętą wątrobę, ale zrobiliśmy w porę operację. Jest jeszcze złamany obojczyk, ale się zrośnie. Napewno rodzina się panią zajmie - i wyszedł.
Wtedy weszła Ally, Shane i Perrie, która chodzi ze mną do klasy i jakiś blondyn. Podszedł do mnie brunet.
- Kate, tak się cieszę, że się obudziłaś...- i pocałował mnie w rękę.
Zdołałam się tylko uśmiechnąć. Wtedy podeszła Ally.
- Hej Kate... To jest mój chłopak Austin. - chłopak podszedł i przywitał się ze mną. - A Perrie napewno już znasz i kojarzysz. - podeszła do mnie ruda.
- Cześć Kate, myślę  że mnie pamiętasz.. Austin to mój brat. - powiedziała i uśmiechneła się.
Już miałam krzyknąć: TO JEST AUSTIN MOON!? kiedy zdałam sobie sprawę że nie mogę jeszcze mówić. Mogę tylko leżeć, leżeć, leżeć, i być skazana na nudne opowiadanie rodziców. Ale przynajmniej jest Ally i Shane..
(Austin)
Wow, Kate się już obudziła! Miała się obudzić za kilka dni... Przyszedłem i się zaraz obudziła... PRYPADEG? NIE SONDZE... Uśmiechnąłem się do siebie. Staliśmy wtedy we czwórkę na korytarzu pod salą.
- No i z  czego rżysz debilu? - zapytała Perrie.
- A nic... - odparłem.
Ally się do mnie przysuneła.
- Tak się cieszę, że Kate się obudziła - powiedziała.
- A jak ja - powiedział wesoły Shane.
- Ty chyba najbardziej - odrzekłem. - Siedziałeś przy niej dzień i noc.
Ally poszła zadzwonić do rodziców, by powiedzieć im że Kate się wybudziła. Sam byłem szczęśliwy, ze szczęścia Ally. Wtedy wyszedł lekarz.
- Pani Kate jest jeszcze zbyt słaba żeby mogła mówić. Mamy nadzieję, że wszystko idzie w dobrym dobrym kierunku..
- A, doktorze...- przerwał mu Shane. - Czy można do niej wejść?
- Dobrze, ale proszę jej zbyt nie przemęcza. - powiedział znudzonym głoszem i poszedł do innych pacjentów.
Pierwsza do sali wpadła Ally. "Rzuciła się" na Kate. Zaraz potem przykuśtykał Shane i pocałował ją w rękę.
Potem ja się jej przedstwiłem. Widać było, że chciała coś krzyknąć. Jeszcze chwilę siedzieliśmy, i przybiegli jej rodzice. Zaczeli ją przytulać i całować. Biedna, nie miała zbyt siły żeby się puścić. Znów się uśmiechnąłem, ale Perrie szturchneła mnie lekko w ramię. Wtedy podeszłem do Ally.
- Ally, mam dla ciebie niespodziankę - szepnąłem.
- Co to? - zapytała.
- Zobaczysz - powiedziałem tajemniczo. Tak szczerze, to sam jeszcze niczego nie wykombinowałem,  nie chciało mi się tam poprostu siedzieć. Pożegnałem się ze wszystkimi, wziąłem dziewczynę za rękę i wybiegliśmy ze szpitala. Przed wejściem pocałowałem ją czule w usta.
- To jest szpital! - krzyknął jakiś bardzo upierdliwy dziedek.
Nie wzieliśmy sobie tego do siebie, i wsiadliśmy do autobusu spod szpitala.
- Byłaś na Big Benie? - zapytałem dziewczynem nie mając pomysłu gdzie ją zabrać.
- Austin, byłam tam 100 razy - powiedziała.
- A na London Eye? - zapytałem.
- Też. Ale jak poprostu jak nie chciałeś siedzieć z moimi rodzicami u Kate, trzeba było mi powiedzieć.
- Dobra, masz racje. To może pójdziemy na spacer wzdłuż Tamizy? - zapytałem znowu.
- Nareszcie dobry pomysł - odparła z uśmiechem.
(Narrator)
- Zaraz się skapnął że to my - odparła czarnowłosa.
- To trudno, musze jakoś ukarać tego szczyla... - powiedział przez zęby Elliot.
On i Kira siedzieli w samochodzie chłopaka.
- A ja tą wstrętnął sukę - powiedziała dziewczyna.
- Nie, ukarzemy tylko Austina, Ally nic nie zawiniła, że ten dziwkarz ją uwiódł. Poza tym ona jest śliczna, w porównaniu z Moonem - rzekł Elliot.
- Co proponujesz?
- Jeszcze nie wiem, ale debil pożałuje że ją dotykał...


To mamy rozdział 8 xD wiem, wiem, nudny i krótki, ale nie mam weny ;///

wtorek, 26 listopada 2013

Rozdział 7

(Ally)
Obudziłam się na kanapie, przytulona do Austina, który jeszcze spał. Przynajmniej byliśmy ubrani... Spojrzałam na zegarek. Była 10. Pamiętam, że oglądaliśmy LOLa, a potem chyba usnełam. Postanowiłam że obudzę Austina, a potem pójdę do Kate, a on pewnie się przebrać.
- Austin, wstawaj już - zaczełam budzić chłopaka.
- Mamo, jeszcze pięć minut - powiedział zaspanym zaspanym głosem.
- Nie mama, tylko Ally.
Momentalnie się zerwał.
- Hej piękna - powiedział - jakie plany na dzisiaj?
- Ja ide do Kate, zmienię rodziców, ty pewnie pójdziesz do domu się przebrać, czy coś...
- Tak, ale potem przyjdę do szpitala.
- To zrobie ci coś jeszcze na śniadanie - powiedziałam z uśmiechem. - Co chcesz?
- Co robisz najlepiej? - zapytał.
- Moge cie nauczyć robić naleśniki żebyś potem mi takie robił.
- Dobra, może być.
Zanim zaczeliśmy, ogarnełam troche salon. Austin powiedział:
- Ej, masz jakiś fatruszek, no wiesz, nowe ciuchy - uśmiechnął się.
- Pewnie - podałam mu go. - Faceci w fartuszkach są sexy - powiedziałam i zaśmiałam się.
Zaczeliśmy gotować. Austin, jednak szybko się uczy, a nie wygląda na takiego. Zjedliśmy posiłek, a potem Austin poszedł do domu. Ja sama wziełam prysznic i się przebrałam. Skończywszy wszystkie te czynności, wyszłam z domu do szpitala. Nagle zauważyłam Elliota, po drugiej stronie chodnika.
- O proszę, idzie Ally, moja była dziewczyna! - zaczął krzyczeć i zagrodził mi drogę. - Gdzie twój Austinek? - zapytał sarkastycznie.
- Daj mi spokój - chciałam go wyminąć, kiedy ten złapał mnie mocno za ręcę.
- Ally kocham cię, nie mogę o tobie zapomnieć, proszę...
Zaczełam się wyrywać, ale on złapał mnie jeszcze mocniej. Spróbowałam więc innej metody...
- Elliot, skarbie, po co te nerwy? Teraz mnie już puść misiaczku - powiedziałam miło.
Momentalnie mnie puścił i zbliżył się do mnie, pewnie chciał mnie pocałować. Jednak ja, uderzyłam go z całej siły w policzek i puściłam się biegiem.
- Jeszcze pożałujesz! - usłyszałam za mną.
Wsiadłam do autobusu, jadącego pod szpital. Po dwudziestu minutach byłam na miejscu. Weszłam do sali, a tam siedział Shane i rodzice. Podejrzewam, że Shane nawet od niej nie odchodził.
- Cześć - powiedziałam. - Mamo, tato, idźcie do domu, my z Shanem tu z nią zostaniemy, zaraz przyjdzie Austin.
- Dobrze, ale potem przyjdziemy - powidział ojciec i wyszli.
Zapanowała cisza. Widziałam że Shanowi bardzo źle z tą sytuacją.
- Chcesz pogadać? - zapytałam.
- Tak... Szczera rozmowa się mi trochę przyda...- uśmiechnął się lekko.
- Całą noc tu siedzieliście? Nie spaliście? -zapytałam.
- Tak, mam nadzieję, że niedługo się obudzi - powiedział i złapał Kate za rękę. - Jestem takim idiotą... Po co ja robiłem tą świece? - rzekł i się rozpłakał. Widać, że bardzo ją kocha.
- To nie twoja wina, mieliście zielone, to była wina tego kierowcy...- próbowałam jakoś go pocieszyć.
- Dlaczego wogóle kupiłem ten motor? Jestem debilem...
- Przynajmniej Kate miała kask...
- Tak, kupiłem jej taki różowy, specjalny. Robiliśmy sobie zdjęcia na tym motorze, myślałem że Kate jest przy mnie bezpieczna...- wyciągnął telefon i pokazał mi to zdjęcie:
- To zdjęcie, zostało zrobione przed koncertem, była taka szczęśliwa że jedziemy na Little Mix...
- Shane, nie łam się, Kate się obudzi - przekonywałam go.
Wtedy Shane się szeroko uśmiechnął.
- Uścisneła moją dłoń! - krzyknął.
- Naprawde?
- No chyba nie kłamię - uśmiechnął się.
Wtedy weszli Perrie i Austin. Przywitaliśmy się.
- Nie ma Harrego? - zapytałam.
- Rodzice przyjechali i się musiał wymknął oknem - uśmiechneła się.
Austin do mnie podszedł i pocałował mnie w policzek.
Wtedy Kate powoli otworzyła oczy...



Trochę krótki i nudny mi ten rozdział wyszedł, ale zapraszam do komentowania! I jeszcze nutka na dobranoc: http://www.youtube.com/watch?v=lVe6SEH9IsM .

niedziela, 24 listopada 2013

Rozdział 6

(Ally)
Wybiegłam z samochodu, a zaraz za mną Austin.
- Ally, czekaj, pojedziemy do szpitala we czworo - wołał za mną.
- Nie - odwróciłam się - i tak wam już zepsułam zabawę.
- Czekaj, dam kluczyki Perrie, i idę z tobą.
- Nie, idź na koncert! -krzyczałam do niego.
Jednak ten postawił na swoim. Harry i Perrie podwieźli nas pod szpital.
- Idziemy z wami - zdecydowała Perrie.
- Idźcie na koncert, naprawdę - próbowałam ich przekonać.
Oni chyba mają upartość w genach. We czworo weszliśmy do szpitala. Podeszłam do recepcjonistki.
- Przepraszam, przywieźli tu z wypadku na motorze moją siostrę, Kate Dawson.
- Ach, tak leży pod 7.
- Dziękuję.
Znaleźliśmy salę. Pod nią siedzieli już moi rodzice i Shane z nogą w gipsie i kołnierzu ortopedycznym.
- Hej, co z nią? - zapytałam gdy tylko tylko do nich dobiegłam.
- Dzień dobry, pani i panie Dawson - powiedział miło Austin.
- Ally, kto to? - zapytał ojciec.
- Mój chłopak, Austin, ale... Co z Kate?
- Ma złamany obojczyk, wstrząs mózgu i pękniętą wątrobę. Zaraz będą ją operować - opowiedziała mi mama.
- Ale jak mogłeś ją tak załatwić!? - podeszłam wściekła do Shana. - Jak to się wogółe stało? - zapytałam już trochę spokojniejsza.
- No, jechaliśmy na motorze na koncert, i byliśmy już blisko, i Kate lubiła jak robiłem świecę i to akurat było na skrzyżowaniu... - tłumaczył roztrzęsiony. -  Miałem zielone, ale jakiś pijany kierowca miał czerwone, był bardzo rozpędzony i wjechał w nas... Ja zaraz się ocknąłem, już ktoś dzwonił na pogotowie, chciałem pobiec do Kate, ale jak ze złamaną nogą. Podniosłem się więc na ręce, widziałem jakieś zbiegowisko, z 50 metrów od miejsca wypadku, doczołgałem się tam i... zobaczyłem ją... całą rozkrawioną...- już nie wytrzymał i się kompletnie popłakał, a ja z nim. Austin mnie przytulił.
- Mogę do niej wejść? - zapytałam ojca.
- Teraz lekarz ją bada.
Wtedy wyjechała łóżkiem na blog operacyjny. Nie poznałam jej. Prawie całą głowę miała zakrwawiną. Perrie i Harry podeszli do mojej mamy.
-  Dzień dobry, jestem siostrą Austina, mam na imię Perrie, a to mój chłopak, Harry - chłopak podał mojemu ojcu rękę. -Bardzo nam przykro z powodu Kate... Chodzimy z nią z Harrym do klasy.
- Dzień dobry... - mruknął ojciec i podał chłopakowi rękę.
(Austin, godzinę później)
Operacja jeszcze trwała. Czekaliśmy na jakiekolwiek wieści.
- Austin, idźcie do domu, jutro szkoła.
- Nie pamiętasz?- zapytałem.- Przecież są od jutra ferie wosenne.
- No, tak, ale idź już, nie musisz tu być ze względu na mnie.
- To my już chyba pójdziemy, zaraz rodzice z działki przyjadą, będą się martwić, ty zostań Austin - powiedziała Perrie.
- Dobra, to cześć.
Wyszli. Nagle wybiegła z bloku pielęgniarka.
- Co z nią - zaczął wypytywać ojciec Ally kobietę, lecz ta tylko przeszła i wróciła po pięciu minutach z torebką krwi 0rh+.
- Dziękuję, że tu ze mną jesteś - szpeneła mi Ally do ucha, a ja w odpowiedzi pocałowałem ją w policzek.
- Hej, młody człowieku, to jest szpital - skarcił mnie ojciec dziewczyny.
- Nie przejmuj się - powiedziała cicho brunetka - denerwuje się.
- Idę po kawę, też chcesz? - zapytałem Ally.
- Przynieś, jeśli możesz.
Poszedłem po napój. Wypiliśmy ją z Ally szybko, bo byliśmy trochę zmęczeni. Operacja trwała jeszcze z półtorej godziny. Po tym czasie, wyszedł z bloku lekarz.
- Co z nią, czy będzie żyć? - zaczeła pytać matka i ojciec dziewczyn.
-  Były pewne komplikacje... Najbliższe dwie doby o tym zadecydują - powiedział i poszedł.
- Jestem idiotą, totalnym idiotą... - zaczął gadać Shane.
- Nie przejmuj się, to nie była twoja wina... - Ally chciał go pocieszyć.
Wtedy wyjechała Kate na łóżku. Wjechała do sali numer 7.
- Czy możemy do niej wejść? - zapytała Ally.
- Tak, ale najwyżej trzy osoby.
Zdecydowali, że pójdzie Shane i rodzice Ally. Brunetka usiadła na krześle w korytarzu.
- Austin... Odprowadzisz mnie do domu i zostaniesz tam ze mną chwilę - zapytała się mnie cicho.
- Doba, chodź - powiedziałem.
Jednak ze szpitala do domu Ally było z 10 kilometrów, więc wzieliśmy taksówkę. Dojechaliśmy pod dom, zapłaciłem. Ally otworzyła dom.
- Oglądamy jakiś film? - zapytała dziewczyna.
- Tak, wybierz coś fajnego.
Wspólnie wybrałyśmy "Szkołę uczuć". Leżeliśmy przytuleni na kanapie, przed telewizorem. Ally na końcu się popłakała, ja też miałem łzy w oczach, ale nie chciałem tego pokazywać.
- To... Ja już może pójdę - powiedziałem widząc zmęczenie dziewczyny.
- Zostań u mnie proszę... Nie chcę być sama...
- Jeżeli chcesz - powiedziałem i pocałowałem ją w czoło.

sobota, 23 listopada 2013

Rozdział 5

(Ally)

Gdy się obudziłam po tej cudownej nocy, Austina przy mnie nie było. Rozglądnełam się po pokoju. Na podłodze leżała koszulka z Supermenem, którą dał mi Austin. Na szafce nocnej zauważyłam zużytą prezerwatywę. Spojrzałam na zegarek. Była godzina 11. Zaraz potem przyszedł Austin trzymając tackę z kanapkami.
- Hej piękna - przywitał się ze mną. - Wyspana?
- Cześć blondasku. Trochę. Dawno wstałeś?
- Pół godziny temu. Zrobiłem ci śniadanie. Przepraszam, że tylko te kanapki, ale nie umiem nic innego - spuścił wzrok.
- Nauczę cie jeszcze czegoś - powiedziałam uśmiechając się.
Zaczełam jeść. Blondyn położył się obok mnie na łóżku.
- Tylko mi tu nie nakrusz - zaśmiał się.
- Austin, mam prośbę, poszedł byś ze mną po moje rzeczy do Elliota? Nie chcę iść tam sama - poprosiłam go.
- No pewnie.
- A gdzie Perrie i Harry? - zapytałam.
- Śpią jeszcze - uśmiechnął się. - A wiesz, że Harry to przyrodni brat Deza?
- Naprawdę? - zapytałam z niedowieżaniem.
- To dziwne, ale tak. Tak Perrie i Harry się pozali - uśmiechnął się - Ally.. - ściszył głos.
- Tak.
- Może to nie jest zbyt dobra pora ale... Kocham cię, Ally.
Nie wiedziałam co powiedzieć. Jeszcze tydzień temu, nienawidziliśmy się, a teraz, sam Austin Moon wyznaje mi miłość. Jednak ja, czułam to samo. W odpowiedzi pocałowałam go.
- Ubiorę się i idziemy - oznajmiłam.
Zakończyłam wszystkie poranne czynności i wyszliśmy z domu trzymając się za rękę.
- Czyli teraz jesteśmy oficjalnie razem? - zapytał Austin.
- Tak - potwierdziłam - z Elliotem muszę tylko zamienić dwa słowa i nic nam nie stoi na przeszkodzie.
Uśmiechnął się szeroko. Doszliśmy pod dom mojego byłego chłopaka. Nie dzwoniliśmy, weszliśmy od razu. Gdy wkroczyliśmy do dużego pokoju, nie mogłam uwierzyć w to, co zobaczyłam.
Widziałam śpiącego tam Elliota, zupełnie nagiego w towarzystwie tak samo ubranej dziewczyny, a wokół puszki po piwie.
- Elliot, z nami koniec! - krzyknełam.
- Ooo Ally moja kochana przyszła - widać było że nie wytrzeźwiał jeszcze.
- Przyszłam tylko z Austinem po rzeczy - oznajmiłam.
- Ally, proszę, nie zostań - błagał mnie
- Daj jej spokój gnojku - warknął Austin i wyszliśmy.
- Jeny, jak można tak upaść, na samo dno....- nie mogłam przestać myśleć o tym co tam zobaczyłam.
- Ally, słonko - Austin przytulił mnie - zapomnij o tym co było kiedyś. Elliot, to skończony rozdział. Teraz jest nowy.
- Tak, masz rację. Gdzie teraz idziemy?
- Odprowadzę cię do domu, a wieczorem idziemy na koncert Little Mix, akurat dzisiaj mają koncert w Londynie.
- Kochany jesteś, z Elliotem to nawet w kinie nie byłam - powiedziałam - oj, sorry, miałam już o nim nie mówić.
- Nic się nie stało.
Austin odprowadził mnie pod dom.
- To do wieczora - pocałował mnie w policzek i odszedł.
Weszłam do domu. U progu już przywitała mnie Kate.
- Uuu Ally ma nowego chłopaka! - przywitała się.
- Daj mi spokój. Są rodzice? - zapytałam.
- Nie, są od rana na działce, ale jest Shane.
Mogłam się domyślić po zaparkowanym motorze przed domem.
- Idziemy z Shanem na koncert Little Mix - oświadczyła mi.
- Ej, ja z Austinem też!
- Haaa czyli jednak jest ktoś nowy? Ile ma lat, jak ma na nazwisko? - zaczął się wywiad.
- Skoro już musisz wiedzieć, to Austin Moon.
- Serio? My chodzimy z jego siostrą i Harrym do klasy - przyszedł Shane.
- Taaa, oni też to zauważyli...
- Czyli spałaś tam? - zapytała Kate.
- Może, to nie istotne - minełam ich i poszłam do mojego pokoju.
(Austin)
Nie wierze, że mi się udało. Że wyznałem Ally miłość. Całą drogę do domu o tym myślałem. Wreszcie doszedłem do domu. Harry i Perrie już nie spali.
- Hej, Austin - przywitała się ze mną siostra.
- Hej Perrie, siema Harry - powiedziałem.
- Cześć! - krzyknął Harry jedzący śniadanie.
- My z Harrym idziemy dzisiaj na Little Mix - oświadczyła mi siostra.
- O, my z Ally też.
- To może pójdziemy razem? - zaproponował Harry.
- Ok, zadzwonie do niej - powiedziałem i wybrałem numer.
- Hej Ally.
- Cześć Austin, co tam?
- Ally, pojedziemy na ten koncert jeszcze z Harrym i Perrie, ok? - zapytałem.
- No pewnie. Kate i Shane też jadą, tylko na motorze.
- Aha dobra, to przyjedziemy po ciebie, paaaa - pożegnałem się.
- Pa.
Poszedłem o swojego pokoju. Zapowiadał się niezły wieczór. Postanowiłem odespać noc.
Około godziny 18 zeszłem na dół. Perrie i Harry byli już gotowi, ja też. Poszliśmy do auta. Prowadziłem ja, bo Harry miał zamiar się napić. Podjechaliśmy pod dom Ally.  Podeszłem do drzwi jej domu. Zadzwoniłem dzwonkiem. Zaraz mi otworzyła.
- Hej - przywitała się i pocałowała mnie w policzek.
- Cześć piękna - odpowiedziałem.
- Kate i Shane już pojechali, więc muszę zamknąć dom.
- Ok.
Weszliśmy do auta. Nagle zadzwonił czyjś telefon.
- Halo? - to był telefon Ally.
Głos w telefonie długo coś mówił, a gdy skończył Ally cała zbladła.
- Ally, co się stało? - próbowała się dowiedzieć Perrie, lecz brunetka zaczeła tylko płakać.
- Słońce, co jest? - stanąłem na poboczu i się jej zapytałem.
Wtedy Ally powiedziała cichym i łamiącym głosem:
- Kate i Shane mieli poważny wypadek na motorze, Shane ma tylko złamaną nogę, ale Kate... jest w stanie krytycznym.

piątek, 22 listopada 2013

Rozdział 4

(Austin)

Wyszliśmy z tej okropnej imprezy. Sam nie wiem dlaczego tam poszedłem... Chyba dla Ally. Gdy odeszliśmy trochę od domu Elliota, dziewczyna kompletnie zaczeła płakać.
- Hej, nie płacz, będzie dobrze, Elliot to ciomak - próbowałem ją jakoś pocieszyć.
- Austin, nic nie rozumiesz, on już dawno mnie na to namawiał, a teraz... chciał mnie zgwałcić - powiedziała z trudem opanowując płacz - a gdzie my wogóle idziemy?
- Idziemy do mojego domu - odpowiedziałem i widząc przerażenie w oczach szybko dodałem - włos ci tam z głowy nie spadnie. Napewno zaprzyjaźnisz się z moją straszą siostrą, Perrie.
- O, to jak ta z Little Mix! - dziewczyna lekko uśmiechneła się.
- Tak, ja też je uwielbiam.
Resztę drogi gadaliśmy o naszych gustach muzycznych. Okazało się że Ally naprawdę umie dobrze śpiewać i pisze piosenki. Są całkiem dobre. Nareszcie doszliśmy do domu.
- Są twoi rodzice? - zapytała Ally.
- Nie, jest tylko Perrie i jej chłopak, Harry.
- To może nie będziemy im przeszkadzać?
- Daj spokój - otworzyłem drzwi.
Gdy weszliśmy Perrie, całowała się z Harrym na kanapie, i to tak namiętnie.
- Zaraz wracam skarbie - powiedziała do niego uwodzicielsko.
Spojrzałem przelotnie na Ally, a ona patrzyła się dziwnie na to. Nagle Perrie spuściła wzrok z Harrego i nas zauważyła.
- Yyyy yyy hej Austin.. - powiedziała.
- Hej. To jest Ally - wziąłem dziewczynę za rękę i podeszłem do Perrie.
-Cześć, jestem Perrie, a to jest mój chłopak, Harry. - powiedziała.
- Cześć, jestem Harry - powiedział blondyn i podał jej rękę.
- Ally - powiedziała i uściskała jego dłoń.
- To ty jesteś nową dziewczyną Austina? - zapytała rudowłosa.
- Tak -  powiedziałem do siostry za nim Ally otworzyła usta. - Ally będzie u nas spać. Pożyczę jej jakąś koszulkę. Znaczy, ja na podłodze, a ona na moim łóżku.- Ally miło popatrzyła na mnie.
- Ty jesteś Ally Dawson?- zapytała Perrie brunetki.
- Tak, a co?
- Chodzę z Harrym, twoją siostrą Kate i Shanem do klasy - powiedziała uśmiechając się.
- O, fajnie, przekaże jej.
- To co, oglądamy jakiś film? - zapytał Harry.
Dziewczyny wybrały "Pokojówkę na Manhatanie". Widziałem, że tak to ciekawiło Harrego jak mnie, czyli wogóle. Perrie i Ally szybko znalazły wspólny język. Zauważyłem że brunetka. staje się śpiąca. Przysunąłem się do niej i powiedziałem:
- Połóż sobie głowę na moim ramieniu - szepnąłem.
Dziewczyna szybko z tego skorzystała i za pół godziny już spała.
(Ally)
Obudziłam się w łóżku Austina o 2 w nocy. Zobaczyłam że chłopak śpi na podłodze. Powoli przypomniało mi się, że byłam na imprezie u Elliota a on chciał... Bałam się. Zaczełam krzyczeć.
- Ally, cicho, nnie bój się. Jestem tu. - blondyn momentalnie znalazł się przy mnie.
- Boję się. Wszędzie widzę jego twarz - powiedziałam i zdecydowałam się na to: - Połóż się obok mnie. Wiem, że nic mi nie zrobisz.
Nie trzeba było mu dwa razy powtarzać. Pewnie zmarzł na tej podłodze.
- To dobranoc - powiedział i położył się na boku.
- Austin nie chcę spać. Porozmawiajmy.
- Dobra, o czym - oparł się na ręcę.
- Austin, chcę pogadać o ... nas. - spojrzałam w jego piękne, brązowe oczy. - Dlaczego powiedziałeś Perrie że jesteśmy razem?
- Wiesz, dużo by jej opowiadać.
- A... Harry śpi u niej? - zapytałam nieśmiało.
- Tak, rodzice wyjeżdżają co weekend na wieś i mamy wolną chatę - odparł z uśmiechem.
- A ty co wtedy robisz?
- Chodzę do Deza, imprezuję...
Wtedy przerwał, bo popatrzyliśmy sobie głęboko w oczy, jak wtedy na korytarzu, kiedy wszystko się zaczeło. Stało się to, co było w tej sytuacji nie uniknione. Pocałowałam go namiętnie.

środa, 20 listopada 2013

Rozdział 3

Ally
Nareszcie nastał weekend. Właśnie pakowałam się na noc do Elliota. Miał mieć wolną chatę i miała być impreza. Jak on robi imprezy, przychodzi cała szkoła, więc Austin też pewnie będzie... Będę go ignorować. W pewnym momencie weszła do pokoju moja starsza siostra, Kate.
- Gdzie się tak pakujesz? - zapytała.
- Idę do Elliota na imprezę, tylko powiedz rodzicom że idę to Trish na noc, dobra?
- Tylko nie imprezuj za bardzo z tym twoim Elliotem - zaśmiała się.
- Ja ci chyba nie wypominam że niby wychodzisz na całe noce niby do Diany - teraz to ja się zaśmiałam.
Wyszła nie odzywając się już do mnie. Po chwili ja też wyszłam z domu pod pretekstem nocki u Trish. Rodzice się nawet ucieszyli, bo zawsze w weekendy siedzę sama w domu. Szybko doszłam, bo Elliot mieszka nie daleko. Zadzwoniłam dzwonkiem. Zaraz mi otworzył.
- Hej - powiedział i pocałował mnie w policzek.
- Cześć.
- Wejdź. Już wszyscy są - zaprosił mnie do środka.
Elliot ściągnął mi płaszcz i zaprowadził do salonu. Tam zobaczyłam Austina tańczącego z jakąś dziewczyną. Zobaczył mnie i uśmiechnął się do mnie. Chwile potem tańczyłam już z Elliotem.
- Idę się napić - powiedziałam.
- Ok.
Podeszłam do stolika z napojami i przekąskami i nalałam sobie soku.
- Cześć - nagle usłyszałam za moimi plecami.
- Hej Austin...- wymamrotałam. Co go skłoniło żeby mnie zagadał?
- Co u ciebie? - zapytał.
- Hmm dobrze, a u ciebie?
- Oprócz tego że Kira ze mną zerwała, to wszystko dobrze - powiedział i uśmiechnął się lekko.
- Przykro mi...- powiedziałam.
- Nie przejmuję się tym. Zatańczymy?
- Dobra.
W tym momencie puścili moją ulubioną piosenkę : http://www.youtube.com/watch?v=TUTezvLyKF0 . Fajnie mi się z Austinem tańczyło i rozmawialiśmy jak starzy przyjaciele. Nagle zjawił się Elliot. Wziął mnie za rękę i zaprowadził na górę do swojego pokoju.
- Elliot, dlaczego mnie tu przyprowadziłeś? - zapytałam lekko zdenerwowana.
- Ciii Skarbie, zaraz będzie po wszystkim - powiedział i zaczął całować mnie po szyi.
- Elliot, nie, nie jestem na to gotowa...
- Nic już nie mów...
Zaczął mnie namiętnie całować. Próbowałam się wyrwać, ale nie udało się. Zaczełam krzyczeć, ale wątpie żeby mnie ktoś usłyszał...
(Austin)
Fajnie nam się tańczyło z Ally, ale zaraz przyszedł Elliot i ją gdzeiś zaprowadził. Nie wiem co mnie skłoniło żeby do niej zagadać. Nigdy jeszcze nie byłem tak zestresowany jak gadałem z dziewczyną. Rozmawialiśmy jakbyśmy znali od zawsze. No, ale trudno. Doszłem do wniosku, że musz eiść do toalety, tylko nie wiedziałem gdzie jej szukać. Postanowiłem że poszukam jej na górze. Gdy weszłem na piętro usłyszałem jakieś ciche krzyki. Postanowiłem to sprawdzić. Gdy weszłem do pokoju chyba Elliota, zobaczyłem tego debila który obmacuje Ally i ona próbuje się wyrwać.
- Zostaw ją! - krzyknąłem.
Puścił ją. Ally przybiegneła do mnie i obieła mnie.
- Dziękuję - szepneła.
Podeszłem do Elliota i dałem mu najmocniej w twarz jak tylko mogłem.
- Chodź - powiedziałem do Ally, wziąłem ją za rękę i wyszliśmy z imprezy.

wtorek, 19 listopada 2013

Rozdział 2

(Ally)
Lekcja dłużyła się w nieskończoność. Nareszcie zadzwonił upragniony przez wszystkich dzwonek. Postanowiłam że się przewietrzę. Nagle przypomniałam sobie, że nie zrobiłam referatu z historii. Wziełam moją teczkę i zaczełam ją przeszukiwać, nie patrząc przed siebie. W pewnym momencie wpadłam na kogoś.
- Kurwa, patrz jak łazisz- od razu rozpoznałam ten głos. To był Austin Moon.
- Przepraszam...- spłynełam rumieńcem.
Chłopak pomógł mi pozbierać papiery. Nagle niechcący zetkneliśmy ze sobą swoje palce i popatrzyliśmy sobie głęboko w oczy. Ma piękne, brązowe oczy. Sekunda dłużyła się w godzinę. To była magiczna chwila. Wtedy pojawił się Elliot...
- Odpieprz się od mojej dziewczyny!- rzucił się mój chłopak na Austina.
- To niech patrzy jak chodzi- odburknął blondyn.
Wtedy Elliot nie wytrzymał i uderzył Austina pięścią w twarz. Ten mu oddał. Zrobiło się zbiegowisko.
- Elliot, proszę nie...-jęknełam.
Nagle zjawił się dyrektor Robinson.
- Walsh, Moon, do mojego gabinetu- rzekł do nich.
- Ally, idź do klasy- rozkazał mi Elliot.
Zrobiłam jak mi kazał. Jednak gdy patrzyliśmy na siebie tak prosto w oczy, poczułam coś, coś magicznego. Jednak niestety teraz była historia. Wszyscy się na mnie dziwnie patrzyli, gdy powiedziałam że nie mam referatu. To może mogło się wydawać dziwne, bo ja zawsze 6owa uczennica mam zadanie... Ale nie lubie jak się ludzie na mnie patrzą. Ja wole stać zawsze w koncie.
Lekcja się skończyła. Szybko odszukałam Elliota.
- Elliot, i co?- zapytałam gdy tylko go zobaczyłam.
- Co kurwa może być?- warknął.
- Po pierwsze: nie unoś się tak do mnie, po drugie, powiedz mi co- odparłam.
- Dobrze, przepraszam- powiedział i pocałował mnie w policzek - Przez tego debila mam dzisiaj koze.
- On też?
- Nie bo kochany Austy zrobił maślane oczka i dyro się nad nim zlitował...
- Dureń...- burknełam.
- Co teraz masz?- zmienił temat Elliot.
- W-f- odparłam załamana. Nienawidze sportu a tym bardziej w-fu...
- Uuuuu ja francuski...
- Dobra, ide bo musze się przebrać- zakończyłam rozmowę, pocałowałam Elliota w policzek i pobiegłam do szatni...
(Austyn)
- Dez, mówie ci facet, jaką ten palant miał minę, jak się dowiedział że ja nie idę do kozy- powiedziałem idąc korytarzem z kumplem.
- Fuck, szkoda że mnie tam nie było...- odparł rudzielec.
- Żałuj- powiedziałem śmiejąc się- Ale słuchaj teraz na poważnie... Ta Ally... Jak się tak na siebie patrzyliśmy to ja... poczułem takie coś... Jakby motylki w brzuchu... Taka no wiesz, "magiczna" chwila.
- Stary, ale masz dziewczynę, Kira się nazywa!
- Wiem ale, nic do niej nie czuje...
- Austyn, to prawda!?- usłyszałem za sobą głos Kiry.
- Yyyy, yyy ja tak tylko żartowałem- próbowałem się wytłumaczyć.
- Z nami koniec, pożegnaj się z płytą!- krzykneła i odeszła.
- Zajebiście...- powiedziałem i udałem się z Dezem na biologie...

                                                                         ###
To mamy 2 rozdział :) No nie będę dużo pisać, komentujcie!

poniedziałek, 18 listopada 2013

Rozdział 1

(Ally)
-Hej, skarbie, czekaj!
Odwróciłam się. Zobaczyłam mojego chłopaka, Elliota. Zaczekałam. Przybiegł i pocałował mnie w policzek.
-Elliot, chodź do szkoły, zaraz się spóźnimy...- powiedziałam. 
-Ally, Słonko, szkoła nie zając, nie ucieknie- odpowiedział i pocałował mnie.- Jaką masz pierwszą lekcje?
-Angielski, a Ty?
-Matme.
- Chodź już - powiedziałam.
-Dobra
Wziął mnie za rękę. Szliśmy po ulicy Londynu, gdy zobaczyłam jego: Austina Moona. Chodził z nami do szkoły.Osiągnął sławę, dzięki jakiejś piosence którą wrzucił na YouTube. Myśli, że może mieć każdą, głupi kobieciarz.  Ujrzałam też jego dziewczynę, najbogatszą dziewczynę w szkole Kirę Starr. Jej ojciec ma wytwórnie płytową, Starr Records. Chodzą plotki, że Austin chodzi z Kirą tylko dlatego, żeby wydać płytę. Ale nie ważne. Doszliśmy do szkoły.
-Wyjdziemy gdzieś po lekcjach?- rozmyślań wyrwał mnie głos Elliota.
-Nie dzisiaj, umówiłam się z Trish na zakupy- odpowiedziałam.
-Aaaa, to może jutro?- zapytał.
-Chętnie- odrzekłam.- To cześć!- powiedziałam i pocałowałam go.
Poszłam do klasy. Tam usiadłam z Trish, moją najlepszą przyjaciółką.
-Hej- powiedziałam.
-O, cześć, co tam?-odpowiedziała.
-Dobrze a u Ciebie? Jak z Trentem?
-Weź mi nie mów o tym debilu...
-Aha... O nic więcej nie pytam...- powiedziałam i w tym samym momencie weszła do klasy nauczycielka...
(Austyn, pół godziny wcześniej)
-Cześć Austyn- usłyszałem za moimi plecami.
-Siema Kotek- odpowiedziałem Kirze i pocałowałem ją.
-Idziemy do szkoły?
- Ok... Mam do Ciebie pytanie...-powiedziałem.
-Tak?
-Czy Twój tata wspominał coś o mojej płycie?
-Hmm, mówił tylko tyle, że niedługo- oznajmiła.
-Aha...
Wziąłem ją za rękę i poszliśmy dalej. Tak naprawdę, chodze z nią żeby szybciej wydać płytę... Wtedy zobaczyłem tą szarą myszkę, Ally czy jak jej tam. Jeszcze szła z tym palantem Elliotem który robił do niej maślane oczka. Rzygać się chciało. Doszliśmy.
-Idziemy gdzieś dzisiaj?- zapytałem.
-Wiesz, mam kosmetyczkę dzisiaj...
-Aha..- odpowiedziałem. - To ja ide na matmę.
Poszedłem. Tam już siedziała ta Ally z tą całą Trish. Poszedłem do mojej ławki, przy której siedział mój kumpel Dez.
-Siema Dez!- przywitałem się.
-Elo elo 5 2 0!
-Aham...
Wtedy do klasy weszła nauczycielka..
                                                                   




###
No i mamy pierwszy rozdział! Piszcie w komentarzach czy się podoba. :]