sobota, 23 listopada 2013

Rozdział 5

(Ally)

Gdy się obudziłam po tej cudownej nocy, Austina przy mnie nie było. Rozglądnełam się po pokoju. Na podłodze leżała koszulka z Supermenem, którą dał mi Austin. Na szafce nocnej zauważyłam zużytą prezerwatywę. Spojrzałam na zegarek. Była godzina 11. Zaraz potem przyszedł Austin trzymając tackę z kanapkami.
- Hej piękna - przywitał się ze mną. - Wyspana?
- Cześć blondasku. Trochę. Dawno wstałeś?
- Pół godziny temu. Zrobiłem ci śniadanie. Przepraszam, że tylko te kanapki, ale nie umiem nic innego - spuścił wzrok.
- Nauczę cie jeszcze czegoś - powiedziałam uśmiechając się.
Zaczełam jeść. Blondyn położył się obok mnie na łóżku.
- Tylko mi tu nie nakrusz - zaśmiał się.
- Austin, mam prośbę, poszedł byś ze mną po moje rzeczy do Elliota? Nie chcę iść tam sama - poprosiłam go.
- No pewnie.
- A gdzie Perrie i Harry? - zapytałam.
- Śpią jeszcze - uśmiechnął się. - A wiesz, że Harry to przyrodni brat Deza?
- Naprawdę? - zapytałam z niedowieżaniem.
- To dziwne, ale tak. Tak Perrie i Harry się pozali - uśmiechnął się - Ally.. - ściszył głos.
- Tak.
- Może to nie jest zbyt dobra pora ale... Kocham cię, Ally.
Nie wiedziałam co powiedzieć. Jeszcze tydzień temu, nienawidziliśmy się, a teraz, sam Austin Moon wyznaje mi miłość. Jednak ja, czułam to samo. W odpowiedzi pocałowałam go.
- Ubiorę się i idziemy - oznajmiłam.
Zakończyłam wszystkie poranne czynności i wyszliśmy z domu trzymając się za rękę.
- Czyli teraz jesteśmy oficjalnie razem? - zapytał Austin.
- Tak - potwierdziłam - z Elliotem muszę tylko zamienić dwa słowa i nic nam nie stoi na przeszkodzie.
Uśmiechnął się szeroko. Doszliśmy pod dom mojego byłego chłopaka. Nie dzwoniliśmy, weszliśmy od razu. Gdy wkroczyliśmy do dużego pokoju, nie mogłam uwierzyć w to, co zobaczyłam.
Widziałam śpiącego tam Elliota, zupełnie nagiego w towarzystwie tak samo ubranej dziewczyny, a wokół puszki po piwie.
- Elliot, z nami koniec! - krzyknełam.
- Ooo Ally moja kochana przyszła - widać było że nie wytrzeźwiał jeszcze.
- Przyszłam tylko z Austinem po rzeczy - oznajmiłam.
- Ally, proszę, nie zostań - błagał mnie
- Daj jej spokój gnojku - warknął Austin i wyszliśmy.
- Jeny, jak można tak upaść, na samo dno....- nie mogłam przestać myśleć o tym co tam zobaczyłam.
- Ally, słonko - Austin przytulił mnie - zapomnij o tym co było kiedyś. Elliot, to skończony rozdział. Teraz jest nowy.
- Tak, masz rację. Gdzie teraz idziemy?
- Odprowadzę cię do domu, a wieczorem idziemy na koncert Little Mix, akurat dzisiaj mają koncert w Londynie.
- Kochany jesteś, z Elliotem to nawet w kinie nie byłam - powiedziałam - oj, sorry, miałam już o nim nie mówić.
- Nic się nie stało.
Austin odprowadził mnie pod dom.
- To do wieczora - pocałował mnie w policzek i odszedł.
Weszłam do domu. U progu już przywitała mnie Kate.
- Uuu Ally ma nowego chłopaka! - przywitała się.
- Daj mi spokój. Są rodzice? - zapytałam.
- Nie, są od rana na działce, ale jest Shane.
Mogłam się domyślić po zaparkowanym motorze przed domem.
- Idziemy z Shanem na koncert Little Mix - oświadczyła mi.
- Ej, ja z Austinem też!
- Haaa czyli jednak jest ktoś nowy? Ile ma lat, jak ma na nazwisko? - zaczął się wywiad.
- Skoro już musisz wiedzieć, to Austin Moon.
- Serio? My chodzimy z jego siostrą i Harrym do klasy - przyszedł Shane.
- Taaa, oni też to zauważyli...
- Czyli spałaś tam? - zapytała Kate.
- Może, to nie istotne - minełam ich i poszłam do mojego pokoju.
(Austin)
Nie wierze, że mi się udało. Że wyznałem Ally miłość. Całą drogę do domu o tym myślałem. Wreszcie doszedłem do domu. Harry i Perrie już nie spali.
- Hej, Austin - przywitała się ze mną siostra.
- Hej Perrie, siema Harry - powiedziałem.
- Cześć! - krzyknął Harry jedzący śniadanie.
- My z Harrym idziemy dzisiaj na Little Mix - oświadczyła mi siostra.
- O, my z Ally też.
- To może pójdziemy razem? - zaproponował Harry.
- Ok, zadzwonie do niej - powiedziałem i wybrałem numer.
- Hej Ally.
- Cześć Austin, co tam?
- Ally, pojedziemy na ten koncert jeszcze z Harrym i Perrie, ok? - zapytałem.
- No pewnie. Kate i Shane też jadą, tylko na motorze.
- Aha dobra, to przyjedziemy po ciebie, paaaa - pożegnałem się.
- Pa.
Poszedłem o swojego pokoju. Zapowiadał się niezły wieczór. Postanowiłem odespać noc.
Około godziny 18 zeszłem na dół. Perrie i Harry byli już gotowi, ja też. Poszliśmy do auta. Prowadziłem ja, bo Harry miał zamiar się napić. Podjechaliśmy pod dom Ally.  Podeszłem do drzwi jej domu. Zadzwoniłem dzwonkiem. Zaraz mi otworzyła.
- Hej - przywitała się i pocałowała mnie w policzek.
- Cześć piękna - odpowiedziałem.
- Kate i Shane już pojechali, więc muszę zamknąć dom.
- Ok.
Weszliśmy do auta. Nagle zadzwonił czyjś telefon.
- Halo? - to był telefon Ally.
Głos w telefonie długo coś mówił, a gdy skończył Ally cała zbladła.
- Ally, co się stało? - próbowała się dowiedzieć Perrie, lecz brunetka zaczeła tylko płakać.
- Słońce, co jest? - stanąłem na poboczu i się jej zapytałem.
Wtedy Ally powiedziała cichym i łamiącym głosem:
- Kate i Shane mieli poważny wypadek na motorze, Shane ma tylko złamaną nogę, ale Kate... jest w stanie krytycznym.

4 komentarze:

  1. Nie ma to jak oglądać sobie jakiś horror, potem przeczytać takie coś i dostać napadu głupawki :DD
    Zajebiaszczy rozdział i ty o tym wiesz ;* ;P
    Jestem ciekawa, co bd dalej, takiego cliffhangera, czy jak to się pisze, zrobiłaś ^^
    ~JulkaXD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha dzięki :D a czo to cliffhanger?

      Usuń
    2. Takie cuś, jak masz jakąś drastyczną scenę w np. końcówce jakiegoś odcinka serialu albo rozdziała, jak tu, na końcu i nie wiadomo do końca, co się stało i trza czekać ^^
      ~JulkaXD

      Usuń