niedziela, 15 grudnia 2013

Rozdział 16

Dla Magdasa <3 <3 <3 <3 <3 <3 :*
(Narrator)
Po dwóch godzinach jazdy, grupa była na miejscu. Najpierw odstawili Moonów, potem Harry'ego, a potem Shane'a, bo mieszka obok niego. Kate usiadła za kierownicą, a Ally na siedzeniu pasażera. Brunetka przeżegnała się jeszcze, w razie czego
- Ey - blondynka lekko ją szturchneła. - Jak się czujesz?
- Tak o - odparła.
Dziewczyny szybko dojechały do domu. Wchodząc do domu, jak zwykle nikogo nie zastały. Ally zauważyła kartkę, na której pisało: "Dziewczynki, ja i tata wyjechaliśmy na miesiąc do Włoch, odpocząć od tego wszystkiego. Ufamy wam, i mamy nadzieję, że nie spalicie domu. Mama"
- No to mamy na miesiąc chatę wolną - uśmiechneła się blondynka, sięgając po telefon.
- Do kogo dzwonisz?
- Do Victorii.
- O tej godzinie? Lepiej żeby jutro przyszła, jestem zmęczona... - jękneła brunetka.
- No dobra. Wykąp się i idź spać - odparła blondynka.
Siedemnastolatka zrobiła wszystko co miała zrobić, i zasneła.
(Austin)
Usiadłem na łóżku. Nie wiedziałem co zrobić. Była 1 w nocy. Nie byłem zmęczony. Włączyłem sobie jakąś komedię, pierwszą lepszą.
Obudziłem się o 12. Musiałem zasnąć, oglądając film. Spojrzałem na telefon. Zobaczyłem tam wiadomość od Maggie, o następującej treści: "No hej blondasku ;) Co tam u ciebie?". Muszę przyznać, że nawet polubiłem tą dziewczynę. Wystukałem: " Siemka :*. Wszystko gyyyt, a u ciebie?" Zszedłem na dół. Rodzice byli w pracy, Perrie zostawiła mi kartkę, że poszła na zakupy. Nie musiałem długo czekać na odpowiedź Maggie. "Cóż, Luca śpi, więc się nudzę". Pisałem z nią jeszcze jakiś czas, i wyszedłem do Ally. Biegłem pod sam dom. Wszedłem bez pukania. Brunetka właśnie siedziała sama w domu.
- Cześć - powiedziałem. Lekko drgneła.
- Nie strasz mnie tak - odparła. Chyba nie była w nastroju.
- Co robisz - spytałem.
- Nic - rzekła chłodno.
- Okres? - zapytałem i uśmiechnąłem się od ucha do ucha.
- No właśnie problem jest w tym, że nie! - krzykneła.
Zamurowało mnie.
- Nie przejmuj się, to jeszcze nie znaczy że... - próbowałem uspokoić dziewczynę, która chodziła w kółko po pokoju.
- Austin, on powinien być trzy dni temu!
- A kiedy będzie wiadomo na 100%?
- Za dwa tygodnie - dziewczyna usiadła na kanapie.
- No to mamy na razie dwa tygodnie radochy - klapnąłem obok niej i objąłem ramieniem.
- Dziękuję, że jesteś przy mnie - pocałowała mnie w policzek.
Wtedy usłyszałem sygnał SMSa. Od Maggie. Nie chciałem żeby Ally się denerwowała, i zignorowałem to.
- Nie przeczytasz? - zapytała.
- Nie. To pewnie jakaś wiadomość od sieci - uśmiechnąłem się i dodałem - idziemy do kina?
- Pewnie - humor jej już wrócił.
Wyszliśmy z domu. Kino było dość blisko, bo Ally mieszka w centrum miasta.
- Na co idziemy? - zapytała.
- Na Kac Vegas! - poprosiłem.
- Tak, na pewno - odparła i podeszła do kasy - poproszę dwa bliety na "Trener bardzo osobisty". - odwórciła się w moją stronę - Misiu, zapłać pani.
- Dlaczego ja? - jęknąłem.
- Bo ty mnie zaprosiłeś - uśmiechnęła się.
I oczywiście musiałem zapłacić.
- A dlaczego idziemy na ten film? - zapytałem.
- Bo ja tak chcę - powiedziała.
Musiałem spędzić całe dwie godziny, oglądając jakąś nudną komedię romantyczną. Ally oczywiście była zachwycona.
- To co robimy? - zapytała?
- Chodźmy teraz na Smerfy! - krzyknąłem.
- Dobra - podjeła ryzyko.
(Ally)
Wtedy zadzwonił mój telefon. Był to Nialler.
- Cześć - odebrałam i dałam na głośnowówiący.
- Hej laska - powiedział.
- Ey, ja to słyszę - wtrącił się Austin.
- Sorki - odpowiedział - mamy dla was zaproszenie na This is us, do Nowego Yorku, bilety na samolot już opłacone.
- Ale super - nie mogłam pochamować łez radości.
- A kiedy ta premiera? - zapytał Austin.
- 30 sierpnia - odprarł Horan.
- Gdzie teraz jesteście? - spytałam.
- Kręcimy teledysk do Best song ever w Los Angeles. Muszę kończyć. Nara - pożegnał i rozłączył się
- Aaaa - zaczełam krzyczeć - jedziemy na premierę This is us! - podeszłam do jakiejś dziewczyny - jadę na This is us!
- Ally, słonko, spokojnie....- Austin próbował mnie uspokoić.
- Austin, chodźmy szybko do domu, mam pomysł na piosenkę - szepnęłam i pobiegłam do domu.
Ledwo mnie dogonił. Usiedliśmy przed pianinem. Zaczełam grać melodię, która przyszła mi do głowy pod kinem.
- To jest zajebiste! - krzyknął Austin.
- Ja tak nie uważam.... No dobra, może trochę - uśmiechnęłam się.
Klapneliśmy na kanapie. Była już 16.
- Oglądamy coś? - zapytałam.
- Możemy, ale ja jestem głodny... - odparł chłopak.
No i kto mu musiał robić żarcie? No oczywiście że ja! Wkurwił mnie tym. Znaczy, wkurzył. Ale przeszło mi, kiedy patrzyłam, jak słodko obżera się frytkami.
- Gdzie Kate? - spytał po jedzeniu.
- Pojechała gdzieś z Shane'em.
- Co robimy?
- A co chcesz? - zapytałam.
- Nie wiem, chodźmy na spacer - zaproponował.
- To chodźmy.
Wyszliśmy. Chłopak złapał mnie za rękę. Poszliśmy do parku. Zadzwonił telefon Austina. Była to Caroline.
- No hej mistrzu, co tam? - powiedziała.
- Aaaa chodzimy sobie z Ally po parku, a u ciebie?
- Wiesz, trzeba jakiś nowy song wydać, fani się niecierpliwią - zaczeła.
- O, dzisiaj z Ally akurat napisaliśmy - odpowiedział.
- Dobra, to za jakieś trzy dni żeby była gotowa.
- Ok. Nara. - rozłączył się.
- Nie ładnie się tak szybko się rozłączać - skarciłam go.
- Nie ładnie tak przerywać ludziom kiedy są na randce - pocałował mnie.
- Czyli, jesteśmy na randce?
- Tak. - odpowiedział krótko.
Szliśmy tak jeszcze około półgodziny, ale zaczął padać deszcz, i musieliśmy wrócić do domu...
(Dwa tygodnie później, narrator)
- Powiesz mu - rzekła blondynka.
- Nie - odparła brunetka.
- Ally, ale on musi o tym widzieć.
Siostry Dawson siedziały właśnie na kanapie, w ich domu.
- Jeżeli ty tego nie zrobisz, to ja to zrobię - powiedziała i wyszła z domu.
- Kate, czekaj - Ally pobiegła za nią - powiem mu. Ale chodź ze mną - poprosiła ją.
- Oczywiście - blondynka przytuliła ją.
Doszły szybko do domu Austina. Akurat siedział z Perrie na kanapie i oglądali film.
- Perrie, chodźmy na spacer, a ich zostawmy razem - powiedziała Kate.
Ally popatrzyła się na nią z wyrzutem. Dziewiętnastolatki wyszły z domu. Brunetka usiadła obok chłopaka. Nie wiedziała jak zacząć.
- Bo wiesz.. Nie wiem jak ci to powiedzieć... - szepneła.
- Jesteś w ciąży? - zapytał blondyn.
Dziewczyna pokiwała tylko głową. Austin mocno ją przytulił, i pocałował w czoło.

3 komentarze: