sobota, 21 grudnia 2013

Rozdział 19

(Austin)
Byłem trochę rozczarowany słowami Ally. Ale próbowałem zachować poker face. Posiedziałem jeszcze chwilę u dziewczyny, a potem poszedłem do domu. Zaczynało się ściemniać. Wstąpiłem jeszcze do baru, mam fałszywy dowód.
- Setkę proszę - powiedziałem podchodząc do barmana.
Nalał mi. Nawet nie prosił o dowód. Wypiłem. Potem jeszcze jedną, i tak w kółko. Później, znalazłem sobie jakąś ekipę, i poszliśmy pod szpital, w którym leżała Ally. Byłem pijany jak chyba nigdy. Dochodziła 1.
- Allyyyyyyy! - krzyknąłem pod oknem brunetki - Kocham cię!
Po kilku minutach wołania, dziewczyny otworzyła okno i odkrzykneła:
- Spierdalaj!
W gruncie rzeczy, nie dziwię się jej. W końcu ją obudziłem o 1. Stałem tam tak jeszcze z nowo poznanymi: Mike'iem, Chris'em, Sarahą, Kevin'em, David'em i Claudią. Ta ostatnia, to mega czarnowłosa piękność. Ale Ally oczywiście piękniejsza. Po chwili przyszedł ochroniarz. Na szczęście zwialiśmy w ostatniej chwili. Spojrzałem na telefon. 7 nieodebranych połączeń od mamy.
- Dobra, ja spadam ludzie - powiedziałem do znajomych.
Do domu szedłem przez około dwie godziny. Eee tam, są wakacje. Gdy tylko wszedłem do pokoju, padłem na łóżko. Obudziłem się 2. Po południu. Wziąłem prysznic i się trochę ogarnąłem. Zszedłem na dół. W kuchni siedziała mama, robiła obiad.
- Jezu, dziecko, gdzieś ty był? - zapytała zatroskana.
- Byłem z kumplami - odparłem - co to jedzenia?
- Zaraz będzie obiad.
(Ally)
Obudziłam się o 8. Oczywiście nie wyspałam się przez tego debila. Ale kochanego debila.... Po 9 przyszedł lekarz, i oznajmił mi, że mogę już dzisiaj wyjść. Zadzwoniłam do siostry i Austina, aby im to oznajmić. Chłopak nie odbierał, pewnie spał. Po godzinie przyjechała Kate i Shane i przyszedł lekarz z wypisem. Wyszliśmy ze szpitala.
- Jak się czujesz? - zapytała blondynka.
- Dobrze - odparłam.
Nie naprawdę, nie czułam się dobrze. Cierpiałam po rozstaniu z Austinem. Wiedziałam, że źle zrobiłam, kończąc nasz związek. Mam nadzieję, że do siebie wrócimy...
Przez całą drogę milczałam, a gdy przyjechaliśmy do domu, zamknełam się w pokoju. Zadzwoniłam do Trish. Odebrała po pierwszym sygnale.
- Cześć Trish, przyszła byś do mnie? - powiedziałam.
- Pewnie, zaraz przyjdę - odpowiedziała.
Przyszła po kilku minutach. Zaprowadziłam ją do mojego pokoju.
- Trish, muszę ci coś powiedzieć... - zaczełam.
- Dawaj. Jestem gotowa na wszystko - uśmiechneła się.
- Jestem w ciąży.
Dziewczyna chwilę siedziała na moim łóżku bez ruchu.
- Ale że z kim? - zapytała.
- A jak myślisz?
- ... .
- Z Austinem.
Odetchneła z ulgą. Postanowiłyśmy, że pójdziemy na zakupy. Kupiłam sobie taką śliczną bluzkę *o*. Wróciłyśmy o 16 do domu. Pod drzwiami zobaczyłam czekającego Austina.
- To ja już może pójdę - powiedziała Trish i poszła do domu.
Podeszłam do chłopaka.
- Cześć - mruknął.
- Hej - odparłam - co cię tu sprowadza?
- Chcę porozmawiać.
Wpuściłam go do domu. Akurat nie było Kate, mogliśmy spokojnie pogadać.
- Maggie jest tylko moją koleżanką - powiedział gdy usiedliśmy.
- Ale mnie to nie obchodzi teraz. Łączy nas teraz tylko dziecko. - odpowiedziałam chłodno.
- Ja... Nie chcę żeby to był koniec - popatrzył na mnie błagalnym wzrokiem.
- Może to wcale nie jest koniec - złapałam go za ramię - może to jest początek czegoś innego...
- Nie pocieszyłaś mnie.
- Przepraszam - szepnełam. - Zmieńmy temat.
- Dobrze - odparł - jak damy jej albo jemu na imię?
- Dla dziewczynki może Olivia? - zaproponowałam.
- Ślicznie - powiedział. - A dla chłopca?
- Nicolas. Takie mi się podoba - uśmiechnełam się.
- Nicolas... Fajnie - powiedział i objął mnie ramieniem. Nie protestowałam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz